"Pociąg"

Opublikowano w 11 kwietnia 2025 23:07


  Oparty o trzęsącą się ścianę pojazdu którym jechałem, zawiesiłem wzrok na rozmytym obrazie za szyba. Pociąg jechał bardzo szybko, jak to pociąg. Pasażerowie podróżowali, w różnych celach, każdy z nich miał inny motyw wędrówki. Niektórzy wyglądali bardzo znajomo, inny byli obcy. Jedni rozmawiali spokojnie, ktoś się z kimś kłócił, a jeszcze inni śmieli się razem. Czytali książki, lub spoglądali zamyśleni za okno jak ja... Ciekawe dokąd jedziemy... Obrazy za oknem przemijały, tworząc rozmazana mozaikę za szyba. Pociąg zaczął zwalniać, zbliżała się stacja. Gdy dojechał na ta stacje zatrzymał się, otworzyły się drzwi. Pasażerów pociągu nie ubyło ani nie przybyło. Nikt nie wsiadł ani nikt nie wysiadł. Drzwi zamknęły się a pociąg ruszył w dalsza podróż. I tak jechał spokojnie, bujając się czasem na szynach. Przyśpieszał i zmierzał do swojego celu, aby podróżni mogli realizować swoje zamiary, a maszynista mógł w końcu wrócić po pracy do domu...Ciekawe dokąd jadę, jaki mój cel w tej podróży... Stojąc oparty o ścianę nagle, rzucony siła upadam... Głośny pisk hamulców pociągu... Hamowanie awaryjne. Zgrzyt miażdżonej stali... Wygląda na to, ze pociąg nie osiągnął celu swojej podróży... Rozbił się w wypadku. Może taki był jego rzeczywisty cel, bo obudziłem się ze snu, i poszedłem skorzystać z toalety w środku nocy. Kiedy wróciłem aby położyć się dalej spać i wypoczywać przed pracą...

   Oparty o trzęsącą się ścianę pociągu podziwiałem rozmyte krajobrazy na szyba. Co jest grane... Rozejrzałem się dookoła... Znowu to samo, znowu ci sami znajomi i obcy ludzie, ten sam pociąg. Zwalniamy... Znowu ta sama stacja... I nikt nie wsiada ani nie wysiada... Ciekawe czy znowu się rozbijemy... Pomyślałem sobie, gdy dzwonił ostrzegawczy alarm zamykanych drzwi... Patrzałem zamyślony jak zamykały się automatyczne drzwi. Pociąg ruszył, przyśpieszając w swoim rytmie. Ciekawe... Złapałem się poręczy aby nie upaść w razie gdybyśmy jednak znowu się rozbili. Zgrzyt miażdżonej stali... Po raz kolejny sen przerywa mi potrzeba skorzystania z toalety. No to nieźle się dzisiaj w nocy dzieje, pomyślałem wracając spać. Kładąc się tym razem lekko podirytowany z obawy czy czasem znowu nie będę na jakiejś wycieczce gdy tylko zasnę... I...

  Oparty o trzęsącą się ścianę pociągu... No nie, znowu to samo? O co tu chodzi, przecież... To jest jakiś sen świstaka... Tym razem postanowiłem rozejrzeć się uważniej po pociągu. Spostrzegłem, że ludzie którzy podróżują, nie są zbyt szczęśliwi. Jedni się kłócą, inni wędrują samotnie. Hmm, może jak ich poprzestawiam to się pociąg nie rozbije. Więc zacząłem w tym śnie tych ludzi ustawiać jak pionki w szachach, ale zanim skończyłem, pociąg ponownie skończył swój bieg katastrofą, a ja musiałem odbyć na jawie wędrówkę do toalety. Tym razem, z nowa werwa położyłem się spać, od razu miałem plan... tak ich poustawiam, że dojedziemy, nikt nie będzie się z nikim kłócił, każdy będzie szczęśliwy i na pewno dojedziemy. Cykl się powtórzył, jeszcze z dwa, trzy razy... Co mogło być do przewidzenia i całość zaczynała zamieniać się w natrętny, niezbyt straszny, ale jednak uporczywy koszmar. Zobaczyłem, ze powoli świta, nowy dzień nadchodzi, a ja w ogóle nie odpocząłem, prawie nic nie spałem i sen przerywany... Co ja mogę zrobić... Jest coś co mogę zrobić inaczej!!! W dupie z tymi ludźmi i całym tym pociągiem i tak nie wiem gdzie ani po co nim jadę... ja wysiadam z pociągu na tej stacji przed wypadkiem. Geniusz położył się spać, bardzo ciekawy tego, jaka to stacja i jakie są jego dalsze przygody... może wysiądzie w swoim raju? Lecz nie mógł już wysiąść na tej stacji, tym razem sen się nie przyśnił. Do głowy... Coś dotarło. :) 

03.2024

Dodaj komentarz

Komentarze

Damian
4 miesiące temu

Uważam, że sny są od nas samych dla nas samych. Jednak jeżeli dokonaliśmy już własnej samodzielnej interpretacji i nie szukamy znaczeń, można sie tym podzielić. Każdy ma prawo do własnej interpretacji. Osobiście uważam, że akceptacja wszystkiego co nam sie w życiu przydaża, bardzo łatwo może doprowadzić, a nawet ułatwić nam odpuszczenie bezsenswnych rzeczy, tak w przypadku snu, była to próba zmiany innych osób w swoich otoczeniu, aby odmienić swój los. Sen mówi także o tym, moim zdaniem, że próbując na siłe zmienić coś w okolicznościach, możemy zmarnować swoje życie na wciąż te same akcje, które nie przynosza nowych rezultatów. Sen mówi mi jeszcze o tym, że ludzie często obwniaja los, czy nawet okoliczności, a można po prostu zaakceptować, ze nie na wszystko mamy wpływ. Jeżeli coś nam szkodzi, w sensie w garze zaczyna wrzeć, a nikt z tym nic nie robi i każdy udaje, ze jest wporządku, to ja wysiadam. Sen przedstawia także głeboko zamaskowane wyparcie... obwinianie kogoś o swój los... jeśli oddajesz go w czyjeś ręcę, to już w tym momencie podjąłeś decyzje, że sam za siebie nie odpowiadasz. Wtedy giniesz w pociągu, do czasu, aż pojmiesz, że tonąc w bagnie, gdzieś leży ukryta możliwość wyjścia po nieznanej strasznej stronie... przeważnie zakryta strachem o coś... Samotność...